Czternasty lutego to dzień kontrowersyjny – jedni go celebrują i snują najbardziej romantyczne plany, inni wyśmiewają całą wzniosłą otoczkę komercyjnego święta na wyrost.
Kultura masowa
narzuca nam pewien obraz idealnie spędzonych Walentynek – ma być romantycznie,
niesamowicie. Mają być serduszka, piórka, czekoladki. Czerwone
sukienki, czerwone kwiaty, czerwona szminka, czerwone wino. Disneyzacja, jeden
z przejawów konsumpcjonizmu sprawia, że każdego roku chcemy by ten dzień był
jeszcze doskonalszy, jeszcze bardziej niezapomniany niż był rok wcześniej.
Dlatego ze wszystkich stron jesteśmy zalewani informacjami o idealnym,
niesamowicie-super-ekstra-niezapomnianym sposobie na celebrowanie Walentynek.
Po pierwszej
fali fascynacji tym dniem, przez jego komercyjny rozrost po budowanie popytu
poprzez przekonywanie nas przez wielkie koncerny produkujące walentynkowe
gadżety, że tylko odpowiednio spędzając ten jakże wyjątkowy dzień możemy być
naprawdę szczęśliwi. Z pomocą przychodzi Hollywood, przychodzą też media,
restauracje, cukiernie o kwiaciarniach nie wspominając – absolutnie każda
branża ma możliwość tego dnia zarobić na ludziach, którzy uwierzyli w idealny
wieczór.
Jeszcze jakiś
czas temu hejtowanie Walentynek było uznawane za coś nienormalnego. Obecnie
nawet antywalentynki doczekały się zainteresowania tych samych firm, które
produkują walentynkowe gadżety. Szeptany marketing to jednak z
najskuteczniejszych form sprzedaży produktu. Skoro coraz więcej osób odwraca
się od lansowanej wizji spędzenia czternastego lutego dlaczego by tego nie
wykorzystać? W tym wypadku kultura masowa proponuje alternatywę, nieco mniej
dochodową niż Walentynki ale równie dobrze rokującą, a mianowicie: dopisanie
ANTY- przed walentynką. Imprezy dla par, które nie chcą iść na randkę w tak
oklepany randkowo dzień, wszystko oczywiście pod hasłem antywalentynek są nowym sposobem na zarobienie przez firmy
pieniędzy na tym samym dniu od drugiej strony.
Ile jednak z
faktycznym szczęściem i miłością mają wspólnego Walentynki? Czy idealna randka
okaże się sposobem najlepszym z możliwych na życie jakie obiecuje nam
popkultura? Co gdy się okaże, że druga połówka ma zupełnie inne oczekiwania
wobec idealnej randki, Walentynek i całego konsumpcjonizmu z nimi związanego?
Na koniec polecam obejrzeć zabawną walentynkową akcję, którą stworzyła pewna para w stanach zjednoczonych ;)