poniedziałek, 13 stycznia 2014

Gdzie jest słoik – czyli wielkie zamieszanie wokół WOŚP

Jak co roku od 22 lat w styczniu gra dla nas wszystkich Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Jak co roku jest wokół niej wiele kontrowersji. Jak co roku wielu będzie psioczyć wielu będzie wychwalać. W dyskusji czy warto czy nie warto dawać na WOŚP mało kto pozostaje bezstronny. Zresztą trudno się dziwić skoro mamy do czynienia z milionowymi sumami pieniędzy.


Nie mam zamiaru stawać po żadnej ze stron, chociaż jakbym miała stanąć byłabym wśród tych, którzy chwalą. Nie interesuje mnie to ile pieniędzy idzie na Woodstock, ile pieniędzy idzie w różne inne miejsca. Pewnie nawet nie uważałabym za coś okrutnie złego gdyby część tych pieniędzy trafiała do samego Owsiaka. Jednak nie o tym chcę pisać. Chcę napisać o tym, że gdziekolwiek część z tych pieniędzy idzie to jest to niewielki procent z tego co niemal w 100 procentach (dokładnie w 90, ponieważ do 10 procent fundacja może wykorzystać na cele statutowe i jest to zgodne z prawem polskim) idzie na pomoc szpitalom, zakup sprzętu medycznego.

Zastanawia mnie dlaczego rokrocznie osoby publiczne i część mediów wylewają wiadro pomyj na człowieka, który robi tak wiele dla społeczeństwa? Jak to możliwe, że tyle osób tak chętnie się wypowiada na temat tego ile rzekomo ukradł jeden człowiek i jego fundacja i jednocześnie nie dostrzegają, że oni sami nie zrobili nic w stosunku do tego ile on dobrego zrobił?
Dzisiejsza konferencja prasowa podsumowująca 22. Finał WOŚP była świetnym przykładem tego jak bardzo media potrafią doprowadzić człowieka na skraj wytrzymałości. Cały czas mnie zastanawia dlaczego zamiast zadawać pytania dziennikarze uparcie próbują wycisnąć z człowieka informacje, których prawdopodobnie są zwykłą „kaczką dziennikarską”.

Dalej nasuwają mi się pytania o prawdziwą rolę mediów ze szczególnym uwzględnieniem programów informacyjnych – czy mają służyć informowaniu rzetelnie społeczeństwa o tym co się dzieje, czy mają dalej podążać za sensacyjnymi tematami, które się dobrze sprzedają? Pewnie z punktu widzenia ekonomii niepotrzebne aczkolwiek widowiskowe tematy dają większy przychód, jednak czy tak rzeczywiście jest? Za tym przychodem w końcu przyjdzie spadek gdy widz zacznie się interesować tym co się wokół niego dzieje. Twórcy programów informacyjnych powinni się zastanowić czy widz faktycznie na dłuższą metę chce wciąż słyszeć o kolejnej „mamie Madzi” czy ukrytym słoiku. Być może docieranie do naprawdę ważnych informacji jest kluczem dla utrzymania bądź zwiększenia oglądalności stacji i ich programów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz