Jak co roku od 22 lat w styczniu gra dla nas wszystkich Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Jak co roku jest wokół niej wiele kontrowersji. Jak co roku wielu będzie psioczyć wielu będzie wychwalać. W dyskusji czy warto czy nie warto dawać na WOŚP mało kto pozostaje bezstronny. Zresztą trudno się dziwić skoro mamy do czynienia z milionowymi sumami pieniędzy.
Nie mam zamiaru stawać po żadnej ze
stron, chociaż jakbym miała stanąć byłabym wśród tych, którzy chwalą. Nie
interesuje mnie to ile pieniędzy idzie na Woodstock, ile pieniędzy idzie w
różne inne miejsca. Pewnie nawet nie uważałabym za coś okrutnie złego gdyby
część tych pieniędzy trafiała do samego Owsiaka. Jednak nie o tym chcę pisać.
Chcę napisać o tym, że gdziekolwiek część z tych pieniędzy idzie to jest to
niewielki procent z tego co niemal w 100 procentach (dokładnie w 90, ponieważ
do 10 procent fundacja może wykorzystać na cele statutowe i jest to zgodne z
prawem polskim) idzie na pomoc szpitalom, zakup sprzętu medycznego.
Zastanawia mnie dlaczego rokrocznie
osoby publiczne i część mediów wylewają wiadro pomyj na człowieka, który robi
tak wiele dla społeczeństwa? Jak to możliwe, że tyle osób tak chętnie się
wypowiada na temat tego ile rzekomo ukradł jeden człowiek i jego fundacja i
jednocześnie nie dostrzegają, że oni sami nie zrobili nic w stosunku do tego
ile on dobrego zrobił?
Dzisiejsza konferencja prasowa
podsumowująca 22. Finał WOŚP była świetnym przykładem tego jak bardzo media
potrafią doprowadzić człowieka na skraj wytrzymałości. Cały czas mnie
zastanawia dlaczego zamiast zadawać pytania dziennikarze uparcie próbują
wycisnąć z człowieka informacje, których prawdopodobnie są zwykłą „kaczką
dziennikarską”.
Dalej nasuwają mi się pytania o prawdziwą
rolę mediów ze szczególnym uwzględnieniem programów informacyjnych – czy mają
służyć informowaniu rzetelnie społeczeństwa o tym co się dzieje, czy mają dalej
podążać za sensacyjnymi tematami, które się dobrze sprzedają? Pewnie z punktu
widzenia ekonomii niepotrzebne aczkolwiek widowiskowe tematy dają większy
przychód, jednak czy tak rzeczywiście jest? Za tym przychodem w końcu przyjdzie
spadek gdy widz zacznie się interesować tym co się wokół niego dzieje. Twórcy
programów informacyjnych powinni się zastanowić czy widz faktycznie na dłuższą
metę chce wciąż słyszeć o kolejnej „mamie Madzi” czy ukrytym słoiku. Być może
docieranie do naprawdę ważnych informacji jest kluczem dla utrzymania bądź
zwiększenia oglądalności stacji i ich programów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz